Lady stala w oknie gabinetu i patrzla, krzywiac sie nieco, na Lizman...przyjrzyjmy jej sie z bliska...

...miala jakies dwadziesciapare lat, byla wysoka i dosc chuda, jej suknie byly zawsze gustowne, zawsze eleganckie i zawsze CZARNE,a wiekszosci dygnitarzy, ktorzy ja spotkali, kojarzyla sie niezbyt przyjemnie ze Smiercia. Wlasciwie nie ma co sie dziwic, jako ze odebrala bardzo specyficzne wyksztalcenie-byla Skrytobojczynia, a specjalizowala sie w truciznach. Umiala takze po mistrzowsku rozpracowac ludzka psychike, wiec nie zalezalo jej specjalnie na ujawnianiu faktu, ze zadnego ze smiertelnych specyfikow nigdy nie uzyla w praktyce.Sila sugestii, jak to w myslach okreslila...
Nikt wlasciwie nie wiedzial, jak sie dostala na stanowisko Namiestnika. Najprawdopodobniej jakas szycha miala problemy z feministkami(to zjawisko wystepuje na kazdym swiecie.)i zglosil jej kandydature po smierci poprzedniego Namiestnika w jakze mylnym przekonaniu, ze Lirael Halinor bedzie latwo sie pozbyc, gdyby zaczela sprawiac problemy.
A zaczela juz pierwszego dnia...w ciagu miesiaca trzech hrabiow zlozylo Gildii Skrytobojcow* propozycje rozsadnej ceny za dyskretne usuniecie z ich drogi lady Halinor, ktrora niebezpiecznie zainteresowala sie ksiegami podatkowymi i zawartymi w nich informacjami na temat niewygodnych dlugow...jednak Lirael byla zbyt pilna uczennica, by nie znac wszystkich metod skrytobojstwa i przeciwdzialania im.
Kolejna rzecz, ktora pozwolila utrzymac jej sie przy wladzy,to szpiedzy...miala ich wszedzie i nikt nie czul sie bezpiecznie nawet w towarzystwie siebie samego, jako ze lady umiala wyciagnac informacje z kazdego, kto jako to slepe jagnie ladujace sie prosto w przepasc szedl do jej gabinetu...
No wlasnie. Wszyscy sie bali, ze beda musieli stanac przed lady Halinor. Przez lata pracowala nad swym spojrzeniem, az przerodzilo sie w Spojrzenie-gdy go uzywala, ludzie dostawali gesiej skorki i zapominali o wszystkich starannie dobieranych argumentach. Nawet prawnicy w starciu ze Spojrzeniem wymiekali, co jest osiagnieciem co najmniej wybitnym.
Halinor nigdy na nikogo nie nawrzeszczala, nie grozila, nie okazywala zadnej emocji...i to bylo w niej ze wszystkiego najstraszniejsze:z zaplutymi, czerwonymi na twarzy, wscieklymi wariatami skazujacymi na smierc fotele z powodu zlego koloru, ludzie wiedzieli przynajmniej, na czym stoja. A Lirael nie zmieniala wyrazu twarzy niezaleznie od tego, czy mowila o zaproszeniu na bankiet czy inwazji wscieklych smokow...

...zza okna dobiegaly typowe miejskie odglosu w stylu"Kielbaski w bulce, swiezutkie!swinia jeszcze nie zauwazyla, ze zniknely!" lub "panie, to moj portfel jest, ja tam swoje oszczednosci mam...eeeeeeeeee...a po co panu ten noz?". Lady skrzywila sie z niesmakiem i zamknela okno.



*W poprzednim razie pisalam o Cechach, ale to brzmi tak idiotycznie, ze mnie szlag trafial za kazdym razem, gdy pisalam to slowo.





Imię:


Wyświetlaj emotikony w komentarzu

Lista emotikonów


Tak napisali inni:
17.02.2005 :: 11:19 :: alj80.neoplus.adsl.tpnet.pl

wampirek

niezle. w kazdym razie o wiele batdziej interesujące niz poprzedni link o Lay Halinor. pozdrawiam.

16.02.2005 :: 21:27 :: pa184.siedlce.cvx.ppp.tpnet.pl

Mogę być brutalnie szczera? Dobra, i tak będę. Jak cholerny Kuba Wojewódzki w tym głupawym show. A więc... Pierwsza część była fajna, druga gorsza,a teraz... nie wiem. Chyba zamaist prowadzić akcję, za bardzo skupiasz się na opisach głównej bohaterki. Spróbuj napisać o przygodach naszej skrytobójczyni,wtedy ujawni się jej cały charakter. A takie opisy w stylu :
Talk.pl :: Wróć